Szukaj na tym blogu

Skoro trafiłeś tu już mój drogi czytelnik, zostaw proszę po sobie jakiś ślad w komentarzach do czytanych opowiadanek.
Ciekaw jestem Twoich opinii o nich a może nawet i sugestii na ich dalszy ciąg lub innych tematów :)

niedziela, 20 grudnia 2015

Co dwie główki to nie jedna...

Zawsze zastanawiałem się czy doznawanie równoczesne dwóch równie podniecających bodźców podwoi przyjemność w trakcie jej trwania czy może przyjemność będzie taka sama, bo tylko "pokryje się wzajemnie" odczuwanie ich...
Postanowiłem więc pewnego dnia rozwiać wątpliwości swoje i przeprowadzić na sobie takie doświadczenie. Zacząłem więc rozglądać się za jakąś zaufaną dwójką facetów z którymi mógłbym dogadać się na taki układ.
Niestety okazało się to dużo bardziej skomplikowane niż początkowo mi się wydawało. Internetowe czaty pełne są gawędziarzy a jak przychodzi do działania to wnet chętnych brak.


Marzenie moje okazało się jednak spełnić zupełnie niespodziewanie...
Wybrałem się za namową kolegi na plażę naturystów. Wydawało mi się jednak, że tam tylko grzecznie zwisającymi między nogami kutasami co najwyżej oko zdołam nacieszyć.

Tymczasem zupełnie niedaleko od mojego parawanu przyuważyłem parkę dojrzałych facetów, którzy raz za razem sięgali do kutasów swoich wzajemnie. Przyznam, że tak mi się ta ich zabawa spodobała, że po chwili niemal przestałem podglądać ich dyskretnie a wręcz zacząłem się gapić na nich wyczekując kolejnych ich pieszczot. Robili to jednak na tyle spokojnie, że wydało mi się, iż prowadzą sobie raczej jakiś rodzaj gry wstępnej niż dążą tu do finałów swoich.

Przyglądam się więc im w najlepsze mając naiwną nadzieję, że nie dostrzegli tego a tu nagle jeden z nich wstaje i kieruje się wprost do mojego parawanu.
Speszony przyłapaniem na takim podglądactwie udaję, że tylko przypadkiem i chwilowo wzrok mój zatrzymał się na nich.
Okazuje się, że on jednak nie ma zamiaru na jakieś plażowe dyskusje. Podchodzi i mówi tylko "za 15 minut widzę cię w domku nr 7, tam zobaczysz coś więcej".
Zaskoczyła mnie strasznie ta jego pewność i zacząłem coś nieporadnie dukać, że nie obchodzi mnie to nic a nic – chcąc jakby tym też udowodnić mu, że myli się co do mojej orientacji.

Niestety ukryć na plaży naturystów moją reakcję na ich figle nie było sposobu. Po krótkiej chwil zorientowałem się, że stojąca mi pała zdradza mnie i a ten facet tego widocznie też nie przeoczył wcale.

Te 15 minut okazało się dla mnie jedną wielką walką ze swoimi myślami.
Nie znałem tych facetów przecież zupełnie, bo to jedno zdanie z ust jego nie można przecież uznać nawet za jakąś pogawędkę zapoznawczą.
Z drugiej zaś strony uznałem, że może właśnie tam będzie okazja do jakiegoś porozmawiania co w przyszłości może nawet zaowocuje czymś więcej...
Ostatecznie więc pomyślałem, że do odważnych świat należy i zajrzę tam na parę chwil.

Pukam więc już do domu tego nieśmiało i po chwil otwiera mi ten drugi. Wchodzę więc po jego skinieniu za drzwi i już zaczynam się tłumaczyć i przepraszać za to moje natrętne podglądactwo.
On jednak okazuje się bardzo małomówny ale za to nie mniej pewny siebie niż jego kolega z plaży.
Sadza mnie więc pewnym ruchem na ławie w przedpokoju i po zrzuceniu ręcznika jakim przepasany był tylko w pasie mówi: "nie mnie przepraszaj tylko mojego kutasa, to jego tak podglądałeś".

No nie ukrywam, że gdybym określił to tylko słowem, że mnie "zaskoczył" to chyba byłoby to raczej niezbyt precyzyjne określenie... Myślę, że wyraz "szok" tu zdecydowanie bardziej pasuje.
On za to precyzyjnie jednak znalazł tym sterczącym już kutasem drogę do moich ust.
Nim odezwać się zdążyłem, aby zaprotestować, on już trzymał już moją głowę i przyciągał ją tak do siebie jakby chciał zapchać mi maksymalnie nim usta, tak bym nawet słowa jednego nie powiedział...

Przez chwilę trwał tak bez ruchu jakby chciał tym sprawdzić czy jakiś opór mu stawiał będę.
I jedyne co bezruch ten nasz naruszało to pełniejsze nabrzmiewanie niemałego i tak już jego kutasa.
Po chwili więc, gdy widocznie uznał, że jestem już gotów na dalsze moje "przeprosiny" zaczął w moich ustach swoje ruchy frykcyjne. Początkowo bardzo delikatne, jakby badawcze, sprawdzające choćby jak głęboko wsadzić go może. Po chwili jednak już coraz to śmielsze...

Nie minęło jednak ze 2 minuty i w przedpokoju pojawił się znany mi już z plaży jego kolega.
Zapytał widząc co się tu wyprawia, już dużo swobodniejszym tonem: "czy teraz bliżej już się mu przyjrzałeś?" A ja zaś jedyne co mogłem z tymi pełnymi ustami z siebie wydusić to "yhy"...

Skinął więc do swojego kolegi, aby do pokoju mnie wprowadzić... To wszystko było bardzo dziwne dla mnie. Gdyby ktoś wcześniej kazał mi powiedzieć jak zareaguję w takiej sytuacji to na pewno zupełnie inny scenariusz zdarzeń odpowiedziałbym.
Tu jednak okazało się, że nie bardzo umiałem nawet jakąś małą dyskusję podjąć a za to wyglądałem pewnie w ich oczach jak jakiś zupełnie uległy facecik, który przyszedł tylko po to, aby go ostro wyruchać.
Sam zresztą zaskoczyłem się swoją bierną postawą, po tym jak tylko zdałem sobie sprawę z tego co tam wyprawiam i jak dalece to jest różne od reakcji jakich bym się spodziewał po sobie...

Okazało się po chwili, że nie było jednak zbyt wiele czasu na jakieś gdybanie... Tym razem zapraszający mnie na plaży facet kazał "przepraszać" swojego kutasa. On jednak już nie sprawdzał co ja na to. Od razu za to wsadził go najgłębiej jak się dało i brutalnie zaczął rżnąć nim moje usta.
Raz to wpychał go prosto w gardło moje, że tchu mi brakowało a co parę pchnięć jakby w bok, aż policzek mi do bólu się naciągał.

Kolega jego zaś zobaczywszy, że tak ostro się akcja toczy postanowił po chwili nie czekać na swoją kolej. Wcisnął więc jakimś sposobem swojego kutasa obok tego, jaki już ssałem i tym sposobem okazało się, że seks grupowy przestał być tylko znany mi z filmów.
Przyznać muszę jednak, że kutasy mieli oni całkiem dorodne i naprawdę bardzo szeroko musiałem usta swoje otwierać, aby pomieścić je razem.
Doświadczenie to jednak było dla mnie na tyle nowe i zaskakujące, że byłem gotów wszelkie trudy jego znieść, aby tylko trwało ono nadal...

Po kilkunastu minutach takiego ssania akcja się zmieniła. Jeden z nich pozostał dalej w ustach moich jeszcze ostrzej je sobie ruchając a drugi sięgnął po prezerwatywę i bez jakiegokolwiek pytania o moją zgodę zaczął szykować lubrykantem moją dolną dziurkę...

Nie minęła chwila a poczułem się nadziewany z obydwu stron. Moje myśli stały się w momencie tak chaotyczne, że nie wiedziałem na czym skupić się mam. Obawiałem się, aby ta analna penetracja nie okazała się od razu podobnie gwałtowna jak to co w ustach moich się wyprawiało.
Szczęśliwie jednak eskalacja akcji następowała powoli, a facet ten mimo moich obaw o zbytnią zuchwałość wiedział jak to robić, abym nie tylko bólu nie poczuł ale już po chwili pragnął go głębiej i mocniej...

Nie długo czekać musiałem na to jak zaczną sobie pozwalać w najlepsze.
Ze spokojnego w miarę działania w parę minut przeszli to naprawdę ostrego jebania mnie.
Każdy z nich niejako skupił się na dostępnym dla siebie polu działania i robił swoje zupełnie już nie zastanawiając się co ja na to. Po prostu widocznie dogodzić tylko sobie chcieli.



Miałem aż momentami wrażenie, że niemal film mi się urywa a na pewno nie dowierzałem sam temu co się dzieje i dlaczego ja tak bezdyskusyjnie pozwalam na to wszystko...

Co to dużo jednak mówić? Nazwijmy w końcu rzecz po imieniu – było nieziemsko zajebiście być tak obrabianym przez tych dwóch niewyżytych chłopów ze sporymi chujami!
Nie minęło zresztą może z 15 minut tego jebania i poczułem nieznany mi dotąd orgazm analny, który dosłownie mnie do omdlenia lekkiego doprowadził.
Sperma zaś sama wyciekła mi z mojego kutasa niebędącego nawet w pełnej erekcji, bo przecież nawet nie dotykałem go choćby przez chwilę.

Ta moja reakcja chyba nakręciła dodatkowo moich jebaków. Ten co dotąd analem się zajmował ściągnął gumę ze swojej pyty i dołączył ponownie do ruchania moich ust.
Długo jednak już nie powalczyli. Kutasy ich ociekały dosłownie preejakulatem i nadchodzące wnet wytryski ich wydawały się mi coraz bliżej być...
Oczywiście jedyne co mogłem w tej sytuacji zrobić to biernie obserwować co dalej sobie oni postanowią. Jak zechcą skończyć swój zuchwały sex...

Okazało się po chwili, że widocznie mieli już takie doświadczenia jak to, bo ich zgranie było naprawdę imponujące. Dosłownie z odstępem jednego tryśnięcia jeden po drugim skończyli obficie napełniając moje usta swoją spermą. A ja leżąc tak wciąż pod tymi dwoma wielkimi chujami, niechcącymi mimo orgazmów tak łatwo opuszczać ust moich, nie miałem innego wyjścia jak tylko przełknąć te ich soki do ostatniej kropli...

Legli po chwili obaj na łóżku a ja chcąc ratować swoje mocno nadwątlone dobre zdanie o sobie szybciutko ewakuowałem się z ich domku...
Co z tego jednak skoro następnego wieczorka już sam pukałem do ich drzwi z pytaniem czy mogę jeszcze ich kutasy poprzepraszać tak czule... ;)

I tak przez niemal 2 tygodnie mojego pobytu nad morzem spędzałem co wieczór czas miło, słowem się prawie nie odzywając a jednak pełne usta roboty mając...



1 komentarz: