Szukaj na tym blogu

Skoro trafiłeś tu już mój drogi czytelnik, zostaw proszę po sobie jakiś ślad w komentarzach do czytanych opowiadanek.
Ciekaw jestem Twoich opinii o nich a może nawet i sugestii na ich dalszy ciąg lub innych tematów :)

poniedziałek, 26 grudnia 2022

Casting do filmu porno

Pewnego razu miałem okazję wyjechać w służbowych sprawach do USA. Okazało się jednak, że to co miałem załatwić zajęło mi dosłownie jeden dzień a ja miałem lot powrotny dopiero po upływie tygodnia. Uznałem więc, że skoro już jestem za oceanem, co zapewne nie zbyt szybko się powtórzy, to fajnie byłoby czas ten potraktować jako okazję do przeżycia jakiejś ciekawej przygody. Kupiłem więc jakąś lokalną gazetkę z nadzieją, że znajdę w niej wykaz czynnych atrakcji w okolicy lub choćby imprez na najbliższy tydzień. Niestety zamieszczone ogłoszenia nic ciekawego nie zapowiadały w najbliższym czasie. 

W oczy rzuciło mi się jednak jedno z nich, zupełnie nie w poszukiwanych przeze mnie tematach, bo będące w dziele "praca". W jego bardzo zdawkowej treści było jedynie ty kilka słów: "Poszukiwany odważny mężczyzna do roli w filmie dla dorosłych". Pomyślałem więc, że skoro miałbym ten tydzień przeczekać nudząc się w hotelu, to zrobię coś szalonego i chociaż zajrzę przekonać się jak wygląda spotkanie z takim pracodawcą. Nikt w końcu mnie tu nie zna więc mogę czuć się zupełnie swobodnie i robić choćby najgłupsze rzeczy.

Po wykonaniu telefonu na numer z ogłoszenia stawiłem się więc we wskazanym miejscu mocno zaciekawiony i podekscytowany tym co mnie tam spotka. Okazało się, że oprócz mnie było już tam wielu facetów mających podobnie do mnie chęć na zostanie aktorem. Pomyślałem więc, że na tym skończy się mój szalony pomysł, bo konkurencja byłą naprawdę spora a ja wyglądałem na jej tle całkiem przeciętnie.

Wnet z pokoju z napisem "director" wyszedł rosły mulat i zaczął iść korytarzem przepełnionym niedoszłymi aktorami. Wielu zainteresowanych coś tam zaczęło nawet do niego mówić ale on wydawał się tym mało zainteresowany co mają do powiedzenia a jego uwaga raczej na wyglądzie chętnych się skupiała. Pomyślałem zatem, że nie będę się wychylał i próbował przekonywać do siebie choćby słowem tylko postoję tak w ciszy, gdy on podejdzie już w moje okolice, bo po co miałym wyjść w końcu na jakiegoś desperata. Nagle z lekkiego zamyślenia w które wpadłem, to on wyrwał mnie pytając w j. angielskim "czy jestem zdrowy". Przyznam, że takiego pytania zupełnie się nie spodziewałem na castingu i z tego wszystkiego zamiast odpowiedzieć mu w jego języku powiedziałem "oczywiści, że tak". Po ułamku jednak sekundy zorientowałem się, że on może tego nie zrozumieć i powiedziałem jedynie "of course!"

Nie wiem, czy ta moja niespodziewana dla niego językowa pomyłka, tak go przekonała do mnie czy cokolwiek innego, ale po chwili stałem się wybrańcem z tego tłumu, który ku niezadowoleniu reszty podążał za nim do pokoju z którego on wyszedł.

W jego środku okazało się, że pierwszym weryfikatorem czy się nadam do nie znanej mi jeszcze roli jest to czy zgadzam się na badanie HIV/HCV. Zaskoczony nim ale i pewny tego, że jestem w pełni zdrów powiedziałem, że nie ma problemu. W chwilę później miła Pani w lekarskim kitlu pobierała już ode mnie krew by w malutkim ambulatorium szybko upewnić się, że nic mi nie dolega.

To badanie jednak było dla mnie najmniejszą niespodzianką. Okazało się bowiem, że ja zupełnie nieświadomie nie pomyślałem nawet, że film w którym marzyłem sobie dorodną amerykańską kobietę przelecieć, okazał się filmem gejowskim. Nie ukrywam, że był dla mnie całkiem spory szok. Skąd jednak miałem wiedzieć o tym skoro nic nie mówiła mi nazwa tej wytwórni filmowej a ja nawet nie wpadłem na to, aby jakiekolwiek filmików ich poszukać w Necie. 

Jak dotąd miałem co prawda już za sobą niewielkie doświadczenie w seksie z facetem ale ograniczało się ono jedynie do wspólnej oralnej zabawy. Nie chcąc więc po tym, gdy się już tu znalazłem (jako w końcu ten jedyny wyróżniony z tego tłumu), wyjść na jakiegoś niepoważnego gościa powiedziałem, że oralnie to mogę zagrać każdą rolę jaką mi wymyślą.

Przeszliśmy więc do kolejnego pomieszczenia, które okazało się być urządzone w klimatach BDSM. W środku było jedynie 4 facetów – poznany przeze mnie już reżyser, gość od oświetlenia, kamerzysta i naprawdę wielki murzyn o bardzo czarnej skórze. Powiedziano mi, że ten facet pochodzi z Kongo i nie mówi niestety zupełnie po angielsku. Jedyne więc komunikaty jakie dostawał były "na migi". Pierwszym poleceniem jakie wydał reżyser swojemu głównemu bohaterowi ale i mi było pokazanie jemu, aby zapiął mi na dłoniach i nogach paski, ja zaś miałem się położyć rozebrany na tym wielkim łożu na brzuchu w wysuniętą poza jego obręb głową.

Cały drążąc, jakbym wnet mocno zmarzł w tym ciepłym pomieszczeniu, wykonałem grzecznie o co mnie proszono a mój filmowy partner przeszedł z przodu łóżka i ściągnął sprawnie swoje dresowe spodnie pod którymi nie było już majtek. Oczom moim ukazał się w tym momencie ogromy dyndający czarny kawał chuja o żołędzi jeszcze sporo szerszej niż jego trzon. Natychmiast też poczułem jego zapach, naprawdę bardzo wyraźny, ale nie świadczący bynajmniej o tym, aby był on jakiś nieświeży.

"Kunta", bo tak sobie jakoś w głowie nazwałem nowego kolegę z planu nie wiedząc nawet i nie mając możliwości zapytać jak ma on naprawdę na imię, zaczął mnie tym swoim kawałem mięcha jak jakimś wahadłem okładać po twarzy. A było go na tyle sporo, że to "policzkowanie" dało się naprawdę wyraźnie odczuć. Po chwili więc, aby odwieść go od tego działania bez użycia skrępowanych rąk, wystawiłem język i zacząłem oblizywać jego proporcjonalnie dużą mosznę. On zaś zaczął tym razem pocierać tą wielką żołędzią o moje usta i co kilka chwil, jakby drażniąc się z mną, wtykać ją w nie.

Nie powiem oczywiście żeby nie było to dla mnie podniecające. Mój biały fiut już oczywiście stanął do pełni swej okazałości choć nawet w tam momencie był przy chuju Kunta naprawdę wstydliwie maluczki. Pocieszyłem się jednak, że nie widać go, bo przecież wciąż leżę na brzuchu.

Tymczasem Kunta złapał mnie pewnym ruchem za głowę, odgiął ją ku gorze i zapakował mi już swój wciąż jeszcze na wpół miękki kawał miecha w usta. "Osz kurwa", chciałem powiedzieć lub nawet krzyknąć ale poza niezrozumiałym nawet dla mnie samego jękiem nie udało mi się wydusić z siebie nic co miałoby choćby na chwilę delikatniejszym sprawić jego działania. On zaś robił swoje – on miał za zadanie postawić swojego kutasa do pionu i mi mi usta przelecieć. Najlepszym jak wiadomo sposobem na to okazało się delikatne rozpoczęcie posuwanie moich ust. Delikatne być może było ono wciąż jak na jego standardy, ja jednak czułem już się maksymalnie zapchany tym jego olbrzymem. Rozchylałem więc do oporu swoje usta, aby nie zadrapać go zębami ale on wciąż rósł i rósł. Aż po chwili w panice zacząłem się obawiać, że moja szczęka tego nie wytrzyma i z zawiasów mi wypadnie. On jednak dalej trzymał zdecydowanie mnie za głowę i walczył, aby jego rytmiczne ruchy nabierały coraz to większego tempa.

Ja natomiast mimowolnie zalałem się łzami, bo nie tylko nie mogłem oddychać sprawni ale i pohamowywanie odruchu wymiotnego sprawiało mi już nie mały problem. Jedynym "pocieszeniem" okazały się dla mnie obfite krople śluzu którymi jego kutas już się zrosił, bo miałem nadzieję, że zwiastuje to szybko nadchodzący orgazm mojego jebaki. Dodatkowo naprawdę miały one nieznany mi dotąd smak i zapach – bardzo wyraźny a słodko-słonej nucie.

Orgazm jego jednak wciąż nie nadchodził, bo moje oralne umiejętności okazały się chyba w tym przypadku mocno ograniczone. Kunta nawet coś tam w swoim języku powiedział, co jednak zupełnie niezrozumiałe było dla mnie. Po chwili jednak wziął stojący obok lubrykant i wciąż nie wyjmując na chwilę nawet tłoczącego tak opornie moje usta kutasa wylał go sporo na moje pośladki i tak naoliwione zaczął masować swoimi silnymi, dużymi dłońmi. To było naprawę miłe i bardzo męskie. Po chwili jednak, tego masażu moich pośladków jego dobrze wilgotny palec wylądował w mojej dupie. Z zaskoczenia aż mnie wygięło niemal jak skorpiona, bo gdy to zrobił naparł jeszcze mocniej swoim twardym chujem w moje umęczone usta. Kryły one w sobie mimo tego zaledwie jedną trzecią z blisko 30 centymetrowego pytona. A ja nawet nie miałem wolnej ręki, aby złapać go w pół i tym samym dać jakiś przynajmniej psychologiczny "ogranicznik" jego zanurzenia w moim gardle.

Ten jego palec szybko odnalazł w moim środku okolice mojej prostaty i ze sporą wprawą zaczął je dopieszczać. Było to na tyle miłe i skuteczne, że wręcz odwróciło moją uwagę od zapchanych tym wielkim, czarnym chujem moich ust. Ruchy jego zresztą nieco zelżały i wydawało mi się, że już nabrałem tyle wprawy w dojeniu go, że finał jest bliski. 

Okazało się jednak, że się pomyliłem, bo on po chwili wyjął tego sztywnego chuja z moich ust. Myślałem, że może robimy jakąś małą przerwę i zmęczony zwiesiłem głowę z łóżka do którego byłem przywiązany. Kunta natomiast odszedł sprzed mojej twarzy. Po kilku sekundach poczułem, że on wskoczył na moje łóżko i położył się swoim całym ciężarem na mnie. Nim jednak zdążyłem jakoś zareagować i coś powiedzieć on złapał mnie mocno za głowę w taki sposób, że jedna z jego dłoni zupełnie zakryła moje usta. Z przerażeniem poczułem, że jego gruby jak co najmniej jak moje przedramię chuj wciska się pomiędzy moje uda. Pomyślałem przez momencik, że pewnie tylko tak przez chwilę chciał poleżeć na mnie dla odpoczynku i zaraz wróci do ustalonego już na początku scenariusza w którym dalej moje usta będzie sobie rżnął. 

On jednak tym razem zaczął się ocierać swoją ogromną żołędzią o mój otworek z którego wyjął uprzednio swojego grubego palca sprawiającego mi tyle niespodziewanej przyjemności. Myśl o tym, że ów palec miałby być zastąpiony tym czarnym sztywnym jak kij baseballowy kutasem wydała mi się jednak całkiem niemożliwa. Takiemu w końcu facetowi zapewne jedynie ręczne trzepanie go pozostaje, bo przecież nawet w rozwarte na maxa usta nie sposób go porządnie wsadzić skoro już sama żołądź w nie nie wchodzi.

Z naprawdę dużym przerażeniem poczułem jednak, że on w ogóle nie ustępuje tylko coraz mocniej jego końcem napiera na mój zwieracz wolną ręką zalewając do obficie śliskim lubrykantem. Chciałem aż głośno wykrzyczeć STOP! Tylko jak miałem to niby zrobić skoro moje usta w całości zakrywała jego druga dłoń. Moje słowa więc wydały się mu chyba tylko jakimś mało znaczącym bełkotem uniesienia związanym z tym co robimy. 

Z pomocą, jak sądziłem, przyjść chciał mi reżyser. Krzyknął do mnie bym napierał, tak jakbym chciał wydalić z siebie odchody. Pomyślałem, że w ten sposób leżący na mnie czarny jebaka poczuje, że nie chcę go wpuścić do środka i da mi spokój. To miał być taki migowy znak mojego zwieracza.

I gdy tylko tak zrobiłem, Kunta jakby czekając na ten sygnał, zamiast dać mi spokój wtargnął we mnie naprawdę głęboko! Jęknąłem z bólu w jego dłoń czując jak jego żołądź przepycha się opornie przez mój ciasny zwieracz ale po chwili, gdy znalazła się już cała w środku odetchnąłem trochę, gdyż ból ten okazał się chwilowy. Kunta zaś po dotarciu do swojej bazy przylgnął do mnie mocniej i na kilka chwil zastygł w bezruchu.

Ja natomiast byłem tak strasznie zaszokowany rozwojem tej sytuacji, że nie wiedziałem chyba co do końca czuję. Z jednej strony myślałem, że przecież nie taka była umowa, że mieliśmy poprzestać na tym oralu jedynie; z drugiej zaś strony zaskakująco szybko narastająca przyjemność ze zmieszczenia w sobie takiego ogromnego czarnego, afrykańskiego kutasa zaczęła dawać mi dziwną satysfakcję. Pomyślałem, po chwilce jednak ze strachem co będzie kiedy on zechce wyjąć go ze mnie? Jak po raz kolejny przeciśnie przez mój już chyba do granic możliwości rozciągnięty zwieracz tę swoją wielką żołądź? 

Okazało się po chwili tego "nieruchomego relaksu", że Kunta nie zamierza wcale wyciągać swojego tłoka ze mnie. A przynajmniej jeszcze nie teraz. Bo teraz to on dopiero zaczął ruchać nim w niczym nie skrępowany sposób – bez obawy, że zacisną się choćby odruchowo na nim moje zęby.

Najpierw jego ruchy były dość powolne, jakby badawcze. Jakby chciał nimi wysondować na co może sobie pozwolić i jak głęboko go wpychać we mnie. Wydawało się przez to jakby bardzo dokładnie chciał mnie spenetrować – na tyle, na ile to jest możliwe. Na szczęście nie wychodził nim całkiem ze mnie i wycofywał się jedynie do miejsca gdzie opór jego nabrzmiałej chyba jeszcze bardziej kuli dawał mój spanikowany nią zwieracz.

Cała ta sytuacja, ta scena musiała się okazać nawet wiele już w życiu zapewne widzącemu operatorowi światła strasznie podniecająca. Nie zdążyłem nawet zauważyć jak to się stało, a nagle to on już stał na początkowym miejscu Kunta ze zsuniętymi majtkami i sztywnym, całkiem dorodnym kutasem.

Szybko bez zbędnych słów dał znać czarnemu jebace, że to jego chuj teraz będzie mnie powstrzymywał od gadania czegokolwiek. I gdy tylko ta czarna dłoń z moich ust wylądowała na moich pośladkach by razem z drugą jego ręką lepiej je sobie jeszcze dociągać do posuwającego mnie już jak młot pneumatyczny chuja, biały kutas zaczął bezceremonialnie pieprzyć mnie w usta.

Ja zaś totalnie zaskoczony tym co się dzieje nawet nie oponowałem tylko całkiem się poddałem tej sytuacji. Co zresztą mógłbym zrobić skoro ręce i nogi miałem skrępowane, na mnie leżał wielki i silny murzyn a z przodu w gardło wciskał mi swojego chuja inny facet. Na dodatek i jedno i drugie zaczęło mi dawać naprawdę dziką przyjemność. Kutas w ustach choć nie mały doskonale je wypełniał i wchodził swoją końcówką lekko w gardło szczęśliwie nie powodując mi odruchu wymiotnego. Dupa moja zaś również po kilku chwilach zaczęła odczuwać niespotykaną dotąd przyjemność przemieszaną z tak przyjemnym bólem.

Wydawało mi się wręcz, że chyba film mi się urywać zaczyna z tych doznań. A tymczasem okazało się, że przeżyłem naprawdę potężny orgazm analny. To było uczucie takie jakby mi chciało dupsko wybuchnąć!

Nim jednak zdążyłem dojść do siebie jebiący mnie wciąż faceci chyba po raz kolejny zrozumieli się bez słów i jakby na jakiś znak nasilili strasznie obaj swoje pchnięcia i dosłownie po pięciu takich ruchach zaczęli finiszować głośne dźwięki ekstazy z siebie wydając. Operator światła złapał mnie co sił za głowę i wcisnął swojego kutasa najgłębiej jak zdołał, aby tam go zatrzymać i wystrzelić zeń swoje soki. Poczułem ich ciepło w gardle i szybko zacząłem je połykać, aby się nimi nie zakrztusić. A było tych porcji wyrzucanych kolejnymi skurczami jego chuja naprawdę zaskakująco dużo.
Kunta zaś zrobił podobny manewr od drugiej strony. Na ten finalny wystrzał przedarł się już przez od jakiegoś czasu rozluźniony także mój wewnętrzny zwieracz i zapakowawszy tego olbrzyma wreszcie po same swoje wielkie jajca we mnie zaczął tryskać jęcząc przy tym niesamowicie dziko i podniecająco. A gdy wyjmował po chwili wciąż jeszcze sztywnego kutasa ze mnie nawet to przeciskanie się jego żołędzi na zewnątrz nie było już straszne tylko niesamowicie miłe...

Po chwili natomiast odezwał się już reżyser. Powiedział, że w sumie całkiem nieźle wypałem na tych zdjęciach próbnych i dlatego zaprasza mnie następnego dnia na nagrywanie właściwego filmu. Zapytał jednak, czy nie mam nic przeciwko, aby operatora światła zastąpił jednak brat bliźniak Kunty. Bo po tym jak się spisałem dziś to on czuje, że podołam im obu.

Byle byśmy tylko wyrobili się nim przyjdzie mi wracać do kraju...

2 komentarze: